top of page
Natalia Ligenza

42 ROZBIEGANE MYŚLI PRZED MARATONEM

Tik, tak. Wpadłam już w ten dziwny stan. W głowie mam wszystko pomieszane, ale nerwówka! Nie wiem nawet, czemu tak mi zależy. Ba, ja nawet nie wiem na czym dokładnie mi zależy, bo nie walczę o jakiś przełomowy, okrągły wynik. Na pewno chcę, żeby było poniżej 3:30. Jasne, że to tylko jakiś-tam bieg, ale widać ten jakiś-tam bieg ma moc, bo mnie wciąga jak wirrr i plącze słowa. Już z tego nie wyjdę, aż do 9.00 rano w niedzielę. Wtedy wreszcie odetchnę. Czekałam na to miesiącami i serio, to była ta myśl, która mnie trzymała gdy chciałam odpuścić, gdy gotowała mi się od słońca głowa, gdy paliły płuca i nogi mówiły, że im się nie chce.

  1. Dobrze, że to tylko 42km. 43 byłyby przegięciem. Ileż można biegać? Ogromnie podziwiam ultrasów!

  2. Mam ciarki na samą myśl o tempie, które chcę/powinnam trzymać. Natychmiast muszę wyeksmitować tę myśl z mojej głowy!!

  3. Top secret! Trener nie wie, ale chyba nie było ani jednego tygodnia, w którym zrobiłam w 100% plan. Mój ulubiony sposób oszukiwania samej siebie to spóźnianie się na rozgrzewkę w dni, gdy trenujemy grupą. Wstyd i lenistwo 😉

  4. Najukochańszy trening? 100m rytmy. Koło maratonu toto nawet nie leżało. Chyba ktoś tu się minął z biegowym powołaniem 😉

  5. Ładowanie węglowodanami ma w sobie coś uroczystego i absurdalnego. Pierwsze 3 dni marzę o słodkim, kolejne 3 – mam tego totalnie dość!

  6. Nie widzę nic na swoim sportowym horyzoncie po tym maratonie. Co oznacza, że pojutrze oficjalnie stanę się kobietą bez celu i będę bardzo upierdliwa.

  7. ….a mój mąż zapyta jak zwykle, po co mi to, skoro mnie unieszczęśliwia?!

  8. ….na co ja mu odpowiem, że uszczęśliwia mnie to cholernie, ale na krótko. I muszę wykminić coś nowego.

  9. …albo szybszego. Zdecydowanie! Najchętniej poświęciłabym się dystansowi 5km. Niestety w dobitny sposób przekonuję się, że takie szybkie numerki są głównie dla młódek z jędrnymi pośladkami w sportowych majteczkach…

  10. …co nie znaczy, że nie mam jędrnych pośladków, bo w sumie nie wiem i pojęcia nie mam, jak to sprawdzić. Wiem za to na stówę, że nie mam sportowych majteczek, ale te rozważania zmierzają w złym kierunku 😉

  11. Z innej beczki: do kolejnego maratonu nie mam już szans na przygotowania z Nadią w wózku 🙁 Dotarłyśmy chyba do wspólnej mety…

  12. Ale ZAPOMNIAŁAM! Przecież kolejnego maratonu nie będzie, to 2gi i ostatni!

  13. …no chyba, że pobiegnę źle. Ajjj, nie mogę sobie tego zrobić!

  14. Tylko przed swoim ślubem częściej sprawdzałam pogodę.

  15. Marudziłam, że wszystko, byle nie upały. Dostałam z dnia na dzień ścianę deszczu, wiatr porywający parasol i mrożącą krew w żyłach myśl, że te warunki miałabym znosić przez całe 42km.

  16. Byłam serio grzeczną dziewczynką. Zamawiam to, co widzę dziś na onecie kosztem prezentu na gwiazdkę!

17. Uwielbiam, że to będzie Poznań. 4 lata temu zapisałam się tu na 1szy maraton, w którym nigdy nie wystartowałam. Złapała mnie kontuzja za głupotę i brak wiedzy. Dokładnie pamiętam ten żal, gdy miasto przyblokowało się biegaczami, a ja mogłam tylko patrzeć. 18. Mam takie święte punkty ważnych biegów. a) śniadanie z miodem b) czerwone stringi. Czerwony dodaje waleczności, to mój talizman 😀 19. Drugi talizman, łańcuszek z pisarskim piórkiem, prawdopodobnie będę musiała wziąć na trasę. Nienawidzę biegać w biżuterii, ale coś się w tym cholerstwie poplątało i nie da się zdjąć! Także lecę “na lalunię” 😉 20. Jeśli nie możesz się przekonać do biegania, po prostu tego nie rób. Wybierz coś, co serio sprawia Ci przyjemność. Nie rozumiem, jak ludzie mówią mi: “nie mogę się zmusić do tego biegania”. To tylko jedna z setek dyscyplin. Spoko, damy sobie bez Ciebie radę – i tak już jest tłok na “biegowych ścieżkach”. Widocznie jesteś stworzony do czegoś innego! 21. Nie znoszę tego określenia “na biegowych ścieżkach”. Pojęcia nie mam, dlaczego. Jedno jest pewne, to będzie ostatni raz moich ukochanych butów na “biegowych ścieżkach”. Już się do niczego nie nadają! Ledwo zipią! 22. Maraton to kilkudniowe rozgrzeszenie z rozpustnego odżywiania.W sobotę musi wjechać pizza, a wtedy w niedzielę wjedzie motywacja, żeby ją wybiegać! 23. Dziwne uczucie, że będę w kilkutysięcznym tłumie, ale sama. Od początku do końca pilnująca swojego czasu. Akurat żaden z pacemakerów nie biegnie na ten “mój”… 24. Gdy pakowałam rzeczy na bieg, mała zabrała mi koszulkę. “Mama, jaka piękna! Nadinka też cie cienkę (sukienkę)”. Mówię, że to na maraton. “Nadinka też cie na malaton!! Cie uciekać!” + buźka w podkówkę 😉 Skończyło sie tak, że chodziła w mojej koszulce, która jest jej do kostek 🙂 25. Jestem bardzo, bardzo wdzięczna losowi, że startuję bez kontuzji. W kwietniu było inaczej. Pamiętam doskonale tą gulę w gardle, gdy na ostatnim truchtaniu nogi odmawiały mi prawie posłuszeństwa i były ciężkie jak u słonia. Bałam się do końca, że “to coś” odezwie się na drugiej połowie trasy. Teraz jest OK. Dziękuję! 26. Bardzo chciałabym tam spotkać kogoś z Was! Jeśli mnie rozpoznacie – zaczepiajcie!! Będę sama i na pewno zdygana! 27. To był trudny czas przygotowań, ale psychicznie, nie fizycznie. Bumelowałam startowo. Było mi zbyt gorąco na ściganie. Wnerwiałam się, że stoję chyba w miejscu, choć wciąż gdzieś biegnę. Niby było podium i to sporo, ale zawsze zależało mi bardziej na czasie, niż na miejscach. 28. Na chłopski rozum powinnam być w lepszej formie, niż w kwietniu, ale wcale nie jestem tego taka pewna. Pośrednie starty tego jasno nie pokazały! Aaaa! 29. Na maraton trzeba mieć mantrę. Ewentualnie wyłączyć głowę, co udało mi się ostatnio całkiem dobrze. Jak będzie tym razem? 30. Nie czułam ciśnienia, dopóki wczoraj Poznań Maraton nie wrzucił zdjęcia budującej się mety. O ludzieeee!! 31. Nadal nie cierpię długich wybiegań. Od kwietnia zrobiłam 4×21 km (półmaratony) i 1x30km. To zdecydowanie moja słaba strona, a przed maratonem – kluczowa! 32. Nieee. Kluczowe to jest pozytywne myślenie. Każdy z nas jest sumą swoich treningów. Tych demotywujących i uskrzydlających. Szybkich i wolnych. 33. Często mi mówicie, że dużo trenuję. Powiem, że niedużo. Mój średni tygodniowy kilometraż to 40-50km. Zdecydowanie stawiam na jakość vs. ilość. 34. Nadal mało biegam z zegarkiem. I nie znam większości jego funkcji, wstyd, wstyd. 35. Największy podbieg na trasie jest dokładnie w okolicach, gdzie kilka lat temu mieszkałam i trenowałam. Ile się od tamtego czasu zmieniło… 36. …na przykład to, że gdy chciałam kupić jakąkolwiek ksiązkę o bieganiu, poszłam do EMPIKu i…..nie było żadnej! Na zamówienie ściągnęli mi “Biegiem przez życie” i “Maraton” Jerzego Skarżyńskiego. Czekałam tydzień. Teraz książek o bieganiu jest tyle, że nawet za nimi nie nadążam… 37. Od kwietnia i maratońskiego debiutu dużo się sportowo mieszało. Był półmaraton z Nadią w wózku (KLIK), debiut w 1/4 IronMan (KLIK) i kolejna 1/8 IM (KLIK), bo choć to faktycznie dystans “oszukany”, to jednak najbardziej rozsądny dla kogoś, kto do tri nie trenuje. Do tego jeszcze Nocny Runmageddon (KLIK KLIK) i bieg, na którym się poddałam i zeszłam z trasy (KLIK). Do tego kilka innych startów i prawie zawsze się załapałam na jakieś nagrody. Nudą nie wiało 🙂 38. W chwilach największego zmęczenia marzę o coli, której normalnie nie pijam. To była jedna z moich pierwszych myśli po porodzie i po 1szym maratonie. Tym razem zabieram na trasę dwa żele o tym smaku 🙂 mniammm. 39. Chcesz odzwyczaić się od słodkiego? Zapisz się na maraton. Chwilami jestem głodna, ale nie mam już po prostu ochoty na te węgle! 40. Zaczynam cykać, dygać i trząść portkami. Tego się nie da opisać. Po prostu gdzieś tam, cokolwiek nie robię, jest to widmo maratonu. Wiedziałam o tym od pół roku. To serio JUŻ? Pół roku, a potem tylko kilka godzin i KONIEC? 41. Czy mała N. przebiegnie kiedyś maraton? I czy będę jej to odradzać? 42. Niezależnie od tego, co mnie spotka w niedzielę – kocham to jak wariatka. Nie zdradź mnie, maratonie i nie potraktuj mnie z buta!

Trzymam kciuki za każdego z Was. Wiatru w plecy. Deszczu mało, albo wcale. Energii. Pewności, że to się uda i się uda dobrze. Pary w nogach, a gdy jej zabraknie – silnej głowy. Do zobaczenia na naszym egzaminie. Ściągę już wydrukowałam….:-)


2 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

Comments


bottom of page