ZRÓB SOBIE MAPĘ MARZEŃ!
Proste = najlepsze? Jeśli tak myślisz, to machnij sobie własną mapę.
Kolaże vision board działają – nie tylko na wyobraźnię. Opierają się w końcu na kompletnie wszędobylskich zasadach zdobywania tego, czego się chce:
1: Zaplanuj, co chcesz zdobyć i przelej to na papier. 2: Wizualizuj sobie, że już to masz.
1+2 = vision board, a żeby nie było, że miesiąc siedzi w USA i co chwile wrzuca angielskie słówka, od tej pory będę już pisała o mapie marzeń 🙂
Gdzieś w sieci wyłapałam też trend na “słowo roku” i tak mi to utknęło w podświadomości, aż z zupełnego zaskoczenia przylazło mi do głowy moje własne. Z rozpędu zaktualizowałam więc mapę z 2017 roku i pomyślałam, że to mogą być również Wasze klimaty. Już samo klejenie mapy jest tak przyjemne, że choćby z tego powodu warto poświęcić kawałek wieczoru i popłynąć do świata, w którym wszystko się udaje.
JAK TO DZIAŁA I CZY DZIAŁA?
Najlepiej jest potraktować mapę marzeń jak luźny pomysł, a zrobić ją w swoim stylu. Zwykle to kolaż zdjęć/haseł/postanowień, które ruszają Cię do działania i zwyczajnie Cię kręcą. Bardzo osobisty. Ktoś mógłby wzruszyć na widok Twojej mapy ramionami, a Ty z kolei patrząc na nią od razu czujesz się lepiej. Tak ma być!
W sieci roi się od inspiracji. Możesz zrobić wycinankę zdjęć z gazet na wielkim brystolu albo kolaż w ulubionym graficznym programie. Żeby zadziałała, zadbaj, żeby mieć ją przy sobie lub na widoku – tak, żeby nie zboczyć za bardzo z tego wymarzonego kursu. Swoją mapę trzymam w ramce na nocnym stoliku i na Google Keep.
Pssst. Czy znasz już te aplikacje, które ułatwiają lub/i uprzyjemniają życie? 🙂
Jeśli wybierzesz fotki lub teksty, które n a p r a w d ę do Ciebie trafiają – przekonasz się, że ta niepozorna sklejka w połączeniu z Twoim uporem może serio zdziałać cuda.
JAK JĄ ZROBIĆ ONLINE?
Ja poszłam po najmniejszej linii oporu 😉 Nie potrzebuję bajerów, moja mapa jest mało spektakularna w porównaniu z artystycznymi przykładami z internetu. Zrobiłam ją w formie zwykłego kolażu w darmowym programie Canva:
KROK 1.
Wejdź na stronę Canva i załóż tam swój profil. Naprawdę warto; to darmowa aplikacja graficzna dająca mnóstwo opcji na błyskawiczne stworzenie czegoś ładnego. Dzięki zarejestrowaniu będziesz mieć dostęp do wszystkich swoich projektów, co pozwoli Ci dowolnie je zmieniać w przyszłości. Na przykład taką mapę marzeń, gdy odwidzi Ci się obecna 🙂
Kliknij “Utwórz projekt”:
KROK 2.
Wybierz “Wszystkie Twoje projekty” z menu po lewej stronie i kliknij na ten, który najbardziej Ci pasuje, np. typowy format A4:
KROK 3.
Kliknij w opcję “Elementy”, a potem “Siatki”. Pojawi Ci się mnóstwo układów do wyboru. Wybierz coś dla siebie:
KROK 4.
Teraz pozostaje Ci już tylko wypełnić schemat fotkami. Ładujesz je wybierając z menu “Przesłane” i “Prześlij własne obrazy”. Przeciągasz je w wybrane klocki kolażu i zapisujesz (przycisk w prawym górnym menu, “Pobierz”). Tadammm!
MAM I JA!
Nie będę Wam przynudzać o swoich planach, bo zamiast to czytać na pewno wolicie realizować swoje 🙂 A skrótowo dla tych z Was, których jednak to inspiruje (sama akurat uwielbiam podglądać postanowienia innych):
Słowo, które idealnie przypasowało mi na najbliższą przyszłość to DIVE (po polsku brzmi po prostu jak nazwa dyscypliny sportowej, a wersja angielska ma dla mnie podwójne dno, o które mi chodzi). Wszystko, co chciałabym zdobyć łączy się z zanurzaniem/zatapianiem się/skakaniem na główkę/zgłębianiem itd. Ma być odważnie, ale tak, żeby się nie utopić, a wiem, że mogę być o włos od katastrofy, jeśli źle rozłożę siły 🙂
Klocki od lewej do prawej to, bez odkrywania szczegółów:
1. Dalsze zagłębianie się w świat pisania 2. Nurkowanie wgłąb siebie = dalszy przygody z psychologią 3. Słowa – podszlifowanie angielskiego dzięki kontaktom z nativami, ale też przy okazji dbanie o to, co motywuje codziennie rano do wstania z łóżka. Metaforycznie, bo w rzeczywistości moja córa nie uznaje czegoś takiego jak poranny rozruch i stawiam nie rano na baczność 🙂 4. Rodzina. Nie utonąć, gdy z dnia na dzień z jednej typowej “hajnidki” będę miała trzy-dzieciową ekipę z miksem charakterów. 5. Podróże. Nie odpuszczę, choćbyśmy musieli wypożyczać na te cele busa 😉 6. Równowaga. Dostarczanie sobie wszystkiego, co jest mi niezbędne do zdrowia psychicznego i fizycznego. 7. Zatapianie się w książkach, bo tam mi taak dobrze. 8. Sport. Część mnie, bez której w ogóle nie byłoby całej tej pisaniny. Po prostu nie wyobrażam sobie mojej przyszłości bez sportu. Brrr, nawet nie chcę!
Comments