top of page
Natalia Ligenza

SŁODZIAKI BEZ DOSŁADZANIA czyli 15 top przekąsek “dla dzieci” i ich zamienniki

Pamiętasz jeszcze te czasy, gdy Twoje dziecko oblizywało się ze smakiem po uparowanym brokule? Taak…Towarzystwo rośnie, nawiązuje znajomości, a do sklepu wjeżdża z impetem hulajnogą i przebiera małymi łapkami w kolorowych opakowaniach. Lekko nie ma, a brokuł na parze nie obroni się na żadnym placu zabaw. Dziś o tym, jakie zamienniki słodyczy (które straszą składem) serwuję mojej córce, a przy okazji sobie 🙂

A jako, że żadne z nas nie chce kwitnąć w kuchni – bo tu trening, tu wyjazd, tu wciągająca książka – będzie szybko i o tym, co można kupić od ręki “na mieście” lub błyskawicznie przygotować.


Pojęcia nie mam, po co używać białego cukru, jeśli zastępników jest tak wiele. Ciasta czy owsianki/jaglanki można też słodzić bananami lub daktylami. Będzie pysznie, a zmiana dla zdrowia? Diametralna!


W czekoladach innych, niż gorzkie króluje cukier, pojawia się lecytyna sojowa czy E476 (zabroniony np. w Australii czy Japonii). Biała to czysta chemia. Widzę po małej, że dziecko przyzwyczajone “od zawsze” do gorzkiej czekolady po prostu ją uwielbia. Raz na jakiś czas warto też zrobić swoją wersję np. wg tego przepisu – powstaje błyskawicznie, a gotową tabliczkę można trzymać w lodówce na zapas.


Daktyle są przepyszne i słodkie (na dodatek bardzo korzystne dla sportowców), o niebo lepsze w smaku niż cukierek toffi czy tłusta krówka. Tę drugą można wymienić na Superkrówki dostępne np. w Rossmanie (różne smaki). Więcej możesz o nich poczytać na tej stronie – skład mają prosty i dobry, smakiem i konsystencją przypominają mocno oryginał.


Żelki akceptuję tylko przed maratonem – to jedyne słodycze, które zawierają tylko i wyłącznie węgle 🙂 Zdrowa alternatywa dostępna jest np. w Rossmanie – w postaci żelków Veri Beri bez cukru i żelatyny, na sokach owocowych. Można też robić je samemu, mieszając agar-agar z sokiem owocowym lub pulpą owocową, a potem zamrażając w foremkach na kostki lodu.


Domowe jogurty są błyskawiczne i superzdrowe. Można do nich dodać absolutnie wszystko, a dziecko będzie miało dodatkową frajdę z wsypywania składników 🙂 Kakao, wiórki gorzkiej czekolady, orzechy, owoce suszone lub świeże, domowa granola, pestki… Dla tych dzieci, którym nadal jest zbyt “kwaśno” – można dodać odrobinę miodu, syropu klonowego lub ksylitolu. Ale to tylko kwestia przyzwyczajenia; dziecko które od małego nie zna smaku sztucznych jogurtów z uśmiechem wsunie taki naturalny.


Takie domowy napój świetnie zaspokaja ochotę na słodkie 🙂 Wystarczy kakao gorzkie, mleko (krowie lub roślinne) i dodatek słodziwa, np. syropu klonowego lub z agawy (miodu lepiej nie podgrzewać). Będzie przepysznie. Dzieci uwielbiają!


Chipsy mają mnóstwo alternatyw, a ulubieńcem mojej małej są po prostu orzechy. Podbiera je z szafki z tak tajniacką miną, że ewidentnie widać – to dla niej rarytas 🙂 Na rynku są też dostępne chrupki w różnych smakach z dobrym składem – BioSaurus i Little Angel (z kaczką i miśkiem) – można je dorwać w hipermarketach, sklepach eko ale też małych, osiedlowych z dobrym zaopatrzeniem. Inna opcja to owoce liofilizowane (np. ananas, truskawka – czasem kupuję te w Rossmanie) lub zboża ekspandowane, dobre też np. do jogurtu. Moja mała uwielbia też wyjadać z miseczki słonecznik lub pestki dyni.


Domowe są o niebo lepsze niż te mrożone z ziemniako-podobnej pulpy. Można je dowolnie przyprawić: ziołami, papryką ostrą, słodką itd. i wymieszać z oliwą. Przepyszne są też bataty, bardzo słodkie w smaku. Można je dostać teraz praktycznie wszędzie, choćby w Biedronce czy Lidlu.


Gdy dzieciaki biegają po placu zabaw z klasycznymi lizakami, wyciągam małej awaryjnego z ksylitolem. Również Rossman! Uwielbiam ich wybór.


Choć sklepowe batony potrafią być smaczne, są też uzależniające, superkaloryczne i napełnione składnikami, których zdecydowanie nie powinniśmy serwować dzieciom (ani nawet sobie!). Na szczęście dobre alternatywy mają coraz lepszą dystrybucję i nie trzeba (choć można, bo jest najsmaczniej) kulać swoich słodyczy w domu. Świetne składy, ceny i wybór ma Dobra Kaloria (dostępna coraz szerzej, m.in. w Lidlu, Rossmanie, bywa w Biedronce i w hipermarketach) albo Raw Energy (można złapać np. w Relay). Opcji jest dużo więcej, choćby Warszawski Baton 🙂 Można tez złapać dobre, ale często drogie produkty w sklepie eko. Za 10PLN zdecydowanie wolę machnąć swoje batoniki 🙂


Choć smak Nutelli śnił mi się w ciąży po nocach, ratowałam się skutecznie domowymi opcjami. Są błyskawiczne w przygotowaniu, można je zrobić na zapas, a przede wszystkim poszaleć z dodatkami i stworzyć krem, który będzie wartościowy. Są opcje z awokado lub bez; słodyczy doda miód, daktyle, banan lub syrop klonowy/z agawy. Pyszna jest wersja z prażonymi orzechami laskowymi, można również dodać wiórki kokosowe. Robię taki krem regularnie, bo jem go też przed treningami 🙂 Sprawdzi się też oczywiście do naleśników czy gofrów. Mmmm! Spróbujcie np. tę z Jadłonomii lub z bloga Facet i Kuchnia.


Gazowane ulepki można bez żalu wymienić na domowe lemoniady słodzone miodem lub ksylitolem z dodatkiem owoców i kostek lodu. Równie dobrze można je przyrządzić na wodzie gazowanej. Są naturalnie słodkie, dzięki czemu o wiele lepiej gaszą pragnienie niż sklepowe, barwione i chemiczne wynalazki.


Na opakowaniach kuszą witaminami i minerałami, a wystarczy rzucić okiem na skład, by odechciało się takiego “wartościowego” śniadania. Przekopałam się przez mnóstwo sklepowych płatków i te z dobrym składem typu granola są na tyle drogie, że taniej i lepiej jest je zrobić w domu. Błyskawiczne, łatwe do przechowywania na długie tygodnie, zdrowe i dokładnie takie, jak lubisz. Dodatki zależą tylko od Twojej fantazji; bazą mogą być płatki owsiane górskie lub dowolne inne, do tego kakao, wiórki kokosowe, owoce suszone, pestki, orzechy, co dusza zapragnie. Całość wystarczy wymieszać z syropem klonowym, z agawy lub z miodem i wstawić do piekarnika, by stały się chrupiące. A jeśli maluch lubi, gdy płatki “farbują” mleko na czekoladowo, wystarczy dorzucić mu trochę kakao 🙂


Produkty z Cocoa to rarytas; orzechy i owoce oblane gorzką czekoladą z nieprażonego ziarna kakaowca. Szybko zaspokajają ochotę na słodkie. Dostępne są np. w TESCO, na dziale ze zdrową żywnością. Inną opcją mogą być po prostu rodzynki lub moje niedawne odkrycie – suszona morwa biała, która ma ciekawy i słodki smak 🙂 Cocoa ma również morwę w czekoladzie. Przepyszna!


Najlepsze alternatywy dla ciastek to te, które można wyjąć ciepłe prosto z piekarnika – tu możliwości są po prostu nieograniczone, internet pęka w szwach od świetnych przepisów w 100% ze zdrowych produktów. Jeśli jednak szukamy czegoś na szybko, można złapać za amarantuski lub ciastka z niezawodnego Rossmana – mają wprawdzie olej palmowy, ale jest on z ekologicznej uprawy i zawsze to o niebo lepsze rozwiązanie niż sklepowe gotowce. Jeśli jeszcze ich nie odstawiliście, naprawdę warto wczytać się w skład – skutecznie odstrasza.

***

Wymieniać można by jeszcze długo 🙂 Jeśli lubisz produkty, które pokazuję z lewej strony każdej grafiki – OK, ale czy na pewno chcesz nimi karmić swoje dziecko?

Słodkie dzieciństwo przechodzi w gorzki okres nastoletni, gdy – nie ma zmiłuj – te wszystkie grzeszki i przyzwyczajenia odbiją się na wyglądzie (wadze, cerze) i samopoczuciu. Nie znam jeszcze nikogo, kto przeszedłby na “prawą stronę” i żałował. To droga tylko w jednym kierunku. Jeśli jeszcze na niej nie jesteś – bierz swojego malucha za rękę i dołącz. Bo nie tylko cukrem można osłodzić sobie życie, a (jak w reklamie znanej wody) słodziaków nie trzeba dosładzać 🙂

Jesteś po lewej, czy prawej stronie? Jakie są Twoje zamienniki?

 

Poczytaj również:

 
3 wyświetlenia

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

KOLORY COLORADO #11. Ciąża w USA.

Dziki Zachód czy american dream? Kolejna odsłona amerykańskiej rzeczywistości. Tym razem będzie lekko bezwstydnie, bo zabieram Was po...

Comments


bottom of page