top of page
Natalia Ligenza

OLSZTYN. Woda, ogień i powietrze :)

Znów w drodze! Trzęsie mną na tyłach samochodu, gdzie ledwo co skończyłam odśpiewywać małej N. jej ulubione hity, żeby już odpuściła i zasnęła o tej 22 z grubym hakiem…i tak sobie myślę: “zapytam tych moich, najlepszych czytelników, co powiedzą na nowy cykl?”:)

Ale! Jest już taaak późno, że albo śpicie, albo robicie coś dużo ciekawszego, niż tkwienie w sieci, więc podsuwam Wam taki…pilot, na próbę. Jeśli chcecie więcej i regularnie – dajcie znać!

 

A chodzi o MIEJSCA – fotorelacje przeplatane informacjami, które mogłyby się Wam przydać. Głównie na weekend i w Polsce lub niedalekich okolicach 🙂 W sam raz na spontaniczne wypady bez rezerwacji x tygodni przed, czyli tak, jak głównie zdarza się nam podróżować.

 

To jak? W tym odcinku zabieram Was na małą foto-podróż po Olsztynie i Kudypach. Choć ten pierwszy to dość spore miasteczko, jest tam baardzo sielsko. Woda w jeziorach, ogień – bo z wieczornego ogniska na campingu, powietrze – bo świeże, mazurskie!

CAMPING – NOCLEG POD CHMURKĄ 🙂

Szukanie noclegu o 2 w nocy rzadko kiedy jest dobrym pomysłem… Muszę przyznać, że mój P. zachował niespotykaną dla niego zimną krew, gdy po tym, jak z ulgą zaparkował na polu namiotowym pokręciłam nosem i zarządziłam dalsze poszukiwania 🙂

Chciałam czegoś bliżej natury, za którą tęsknię dzień w dzień, gdy biegam po szumiącej Warszawie. Udało się! Agro-camping to urocza miejscówka, położona bezpośrednio nad jeziorem Ukiel. Niby w Olsztynie, ale mocno na uboczu. Dojeżdża się piękną drogą, którą zaraz Wam pokażę. Właściciele są przemili, a wieczorem organizują wspólne ognisko dla gości. Mała N. ganiała od dzieci do huśtawki na drzewie i taczek, którymi próbowała opróżnić jezioro z wody 🙂

Na Agro-campingu jest dokładnie to, czego szukam nocując pod namiotem – cisza, ptaki o świcie, żaby i gwiazdy nocą. Jedyne, czego mi tam brakowało, to…gniazdka w łazience, żeby podpiąć suszarkę 🙂


Minus spania pod namiotem? Bardzo możliwe, że Twoje dziecko obudzi się o świcie… co bywa brutalne – zwłaszcza, gdy ledwie godzinę wcześniej przyłożyłeś głowę do poduszki… Wszystkie złe myśli wygania ze mnie joga 🙂


SPORT

Jechaliśmy z nastawieniem na rowery i geocaching (niestety, brakło nam czasu – temat “przepisany” na później 🙂 )…



Rzutem na taśmę, kwadrans przed, udało mi się zapisać na lokalny bieg na 10km. Za 2gie miejsce i 43ipół minuty dostałam…rododendrona (!), puchar i leśne gadżety – album o grzybach i dużo drobiazgów. Najlepiej, że był magnes – mała N. kolekcjonuje 🙂 Baardzo przyjemna atmosfera i dobra rywalizacja z dziewczynami. Stąpałyśmy sobie po piętach!



LEŚNE ARBORETUM

Meta biegu była tuż przy Leśnym Arboretum, które koniecznie chcieliśmy zobaczyć i bardzo warto. To coś jak leśny ogród botaniczny. Jest tak ładny, że minęliśmy młodą parę robiącą sobie tam sesję. Dzieciom spodobają się tabliczki z roślinami i zwierzętami plus różne atrakcje typu cymbałki, budki dla ptaków, leśne memo i mnóstwo miejsc do obiegania 🙂









 Kręciliśmy się też sporo po centrum Olsztyna/starówce, ale…foto brak. Byliśmy zbyt zajęci jedzeniem 🙂 Ze wszystkich miejsc, które odwiedziliśmy “gastronomicznie” najbardziej zachwyciły nas Cudne Manowce. Restauracja z klimatycznym wystrojem i przepysznym jedzeniem. Tak dobrym, że choć pękaliśmy, wsunęliśmy jeszcze desery. Polecam Wam z czystym sumieniem! …i jeszcze ten cytat w menu:

“Jak biec do końca  potem odpoczniesz, potem odpoczniesz cudne manowce, cudne manowce, cudne, cudne manowce….” [E.Stachura]



DROBNE PRZYJEMNOŚCI

Na plaży miejskiej sporo się dzieje. Przypadkowo załapaliśmy się na festyn dla dzieci z piracką mapą i stacjami z przeróżnymi zadaniami. Świetne! Jest ta też deptak, kilka knajpek, piaszczysta plaża i kąpielisko plus zraszacze, przy których dzieci mogą poszaleć 🙂

…zrobiliśmy kilometry na rowerach w sielskich okolicznościach przyrody…


…a świeże powietrze i wyboje uśpiły nawet naszego małego twardziela 🙂


…dzięki czemu znalazło się trochę czasu na dokończenie książki – mam już dla Was komplet na nowe zestawienie Książek miesiąca 🙂


Obowiązkowe na camping z dzieckiem? Gumiaki! O tym, co jeszcze warto zabrać i jak się zorganizować będzie niebawem cały post 🙂

Dajcie znać, czy kontynuować ten pomysł na cykl – będę miała wtedy motywację, żeby podszkolić się w robieniu zdjęć, co zdecydowanie nie jest moją mocną stroną! 🙂

I, najważniejsze – polećcie miejscówki, które lubicie. Weekendowe perełki. Cześć!


11 wyświetleń

Ostatnie posty

Zobacz wszystkie

WYSZŁAM NA MIASTO, a tam życie

….w pępku Wwy. Sobie tętni. Idę środkiem, jak w bańce, jak w bajce, niewidzialna. Adidasy nie brzmią na tym zgrzanym chodniku, jak...

Comments


bottom of page