BACK ON TRACK #1. Nabierz ze mną rozpędu!
Prosto jest tylko w teorii i kolorowych gazetkach. A u mnie będzie praktyka i czarno na białym. Zaczynam cykl #backontrack, czyli tygodnik o tym, jak nabieram rozpędu po ciąży i jak możesz zrobić to Ty!
Czekałam na lepszy moment, ale odmachałam złudzeniom. Troje kiepsko śpiących dzieci, w tym 3miesięczne bliźnięta…chwila, gdy powiem “jest o niebo łatwiej” leży gdzieś w dalekiej, nieodgadnionej przyszłości. W myśl “yesterday you said tomorrow” zaczynam pisać ten cykl. Przynajmniej będzie autentycznie. Piszę otoczona dudniącym szumem, co chwilę zrywając się do maluchów bo NIE (buahaha), nie przesypiają nocy.
Moja 4latka też jeszcze nie 🙂
Back on track ma podwójne znaczenie.
Raz: powrót na bieżnię. Do sportu. Do biegania, w tym maratonów, do okazjonalnych triathlonów i innych sportowych zachcianek. Dwa: wskoczenie na dobre tory patrząc dużo szerzej. Znalezienie takiej wersji siebie, z którą nam najlepiej. O “dzieciowej materii” mamy pełno świetnych blogów parentingowych. U mnie będzie o tym, kim jest “mama po godzinach”. O znajdowaniu czasu, o poszukiwaniach, o rozwoju i poszerzaniu horyzontów.
Będzie chaotycznie. Odpuszczam szukanie idealnych słów, bo inaczej ten cykl nigdy nie ujrzy dziennego światła. Lecę w trybie awaryjnym, ale lecę. Kto ze mną? 🙂
CIAŁO
JA
Piszę to będąc 11 tygodni po cc z Twixami. Krótko o tym, co się sportowo działo do tej pory:
Sport w ciąży – do samiutkiego końca. Codziennie coś – orbitrek/spacer/pływanie/chodzenie po górach/joga. Wszystko zebrałam na blogu.
Po cc chodziłam. Od trzeciego dnia codziennie wychodziłam na – choćby bardzo krótki – spacer. Robiłam ćwiczenia z płyty “Połóg” Angeliki Pióro. Polecam, można zamówić pliki w wersji elektronicznej, cena 30zł.
Po szóstym tygodniu zaczęłam pływać i poszłam na fizjoterapię. Rozstęp mięśni brzucha wynosił w najszerszym miejscu 4cm. Teraz jest max.2,5cm, a miejscami już tylko 0,5cm i walczę dalej.
Od tej pory codziennie robię ćwiczenia od fizjoterapeutki i dorzucam obowiązkowo cardio. Dłużej niż pół godziny dziennie jest mi ciężko wyrwać. Robię szybki marsz lub pływam. Czasem ćwiczę na orbitreku.
Miniony tydzień:
TY
Zasady na start:
Nie porównuj się do innych i patrz, co dzieje się z Twoim organizmem. Sama widzę teraz sporą różnicę między porodem naturalnym i jednym dzieckiem a cesarką z bliźniętami.
Nie ryzykuj ćwiczeń nie mając wiedzy, w jakim stanie są Twoje mięśnie dna miednicy i mięśnie brzucha – najlepsza opcja to wizyta u fizjoterapeuty
Zacznij od tego, co najbardziej naturalne – spacerów, również z wózkiem
Jeśli już nie krwawisz i wszystko w tej materii wróciło do normy, możesz pływać. O pływaniu mimo rozstępu mięśni prostych brzucha będzie osobny tekst, bo sama długo zgłębiałam ten temat.
Jeśli czujesz, że podczas wysiłku nie masz kontroli nad mięśniami brzucha, przeskocz na coś o mniejszej intensywności
Jeśli karmisz, nie tnij kcal i nie przechodź na żadne redukcyjne diety – może to bezpośrednio wpłynąć na laktację
Jeśli zastanawiasz się, czy można trenować, karmiąc dziecko – można. Byle nie w tym samym czasie 😉
Jeśli nie masz czasu na ćwiczenia to znaczy, że nie chcesz go mieć. Nie mówię, że musisz chcieć. Mówię, że widocznie nie chcesz chcieć 🙂
DUSZA
DO ROZKMINKI
IKIGAI – masz to? To po japońsku coś, dla czego ma się chęć wyskoczyć rano z łóżka. OK. Wiem, że albo wyciąga Cię z niego dziecko (często o jakiejś barbarzyńskiej porze) albo korzystasz i odsypiasz. Co poza tym? Masz coś, co nakręca Cię do działania? Co Cię kręci i cieszysz się, że wyrwiesz na to choćby kilka minut?
MYŚL TYGODNIA
“If you are lucky enough to find a way of life you love, you have to find the courage to live it” [John Irving, pisarz i scenarzysta]
KSIĄŻKA TYGODNIA
“Wszystko, czego pragnęliśmy” Emily Giffin. Bardzo lekka i dla kobiet (choć nie lubię tej klasyfikacji), ale nie banalna, więc nawet wciąga. Jest o kłamstwach, uprzedzeniach i wartościach, do tego dwupokoleniowy wątek o uczuciach. Żadna tam wielka love story, ale dobrze spędzało mi się przy niej czas podczas nocnych alarmów.
INSPIRUJĄCE MIEJSCE W SIECI
Eksploratorka. Blog dziewczyny, która ruszyła w podróż rzucając uporządkowane życie. Odwiedziła 50 krajów. Pisze o podróżach w dwóch wymiarach: geograficznym i wgłąb siebie 🙂
CIAŁO&DUSZA czyli PSYCHODIETETYKA
Energia – czujesz, że masz jej zbyt mało, a powodem jest coś więcej niż niedobór snu?
1. Upewnij się, że to nic medycznego (sprawdź żelazo, tarczycę, witaminę B12, D3, ciśnienie). 2. Zmień sposób jedzenia. Zwolnij, jedz dla przyjemności, a nie z automatu i byle szybko. 3. Oddychaj. Mówię serio, często przez zbyt duży stres zapominamy o solidnym oddychaniu! 4. Przyjmij, że masz wystarczająco dużo energii, ale musisz zmienić to, jak jej używasz. I tu pod lupę idzie wszystko: co robisz w ciągu dnia, co Cię wścieka, co blokuje, czego Ci brakuje, gdzie masz puste przebiegi, gdzie starasz się zbyt bardzo itd. 5. Czytaj bloga, bo mam w planach cały tekst, w którym odpowiem na Wasze topowe pytanie pt. “skąd ty bierzesz tyle energii?” 🙂
Co powiecie na taką formę tego cyklu? W kolejnych częściach o ciele będę podrzucała Wam kolejne kroki, ciekawostki i moje eksperymenty. W części o duszy podzielę się tym, co może zmienić perspektywę, poszerzyć horyzonty, zainspirować.
Chcesz codziennie dostawać kopa do działania?
Chodź na mój Instagram i oglądaj InstaStories – tam dzień po dniu pokazuję, jak ćwiczę, walczę z armageddonem i wcielam w życie część “dla ciała” i “dla duszy”. Jest też sporo USA i trochę dzieci, przypałów i śpiewania. Samo życie, tyle Wam powiem 🙂
I już na koniec: jeśli też chcesz nabrać rozpędu daj mi znak, że ze mną jesteś! Koniecznie! Napisz komentarz, przywitaj się na FB. Przyda się Wam taki cykl? Tylko wtedy ma on sens, jesteście ze mną? Napiszcie coś o sobie. Ile minęło od Waszego porodu? Co Wam się marzy? Do czego chcecie wracać lub na jakie tory planujecie wskoczyć?
HALOOOO! 🙂
Comments